- autor: krajek, 2012-04-07 19:40
-
Lider zatrzymany!!!
W świąteczną Wielką Sobotę przyszło nam potykać się z liderem 5 ligi - Naftą Jedlicze. Mecz zapowiadał się niezwykle ciekawie, z tego względu, że my na swoim boisku zazwyczaj nie zwykliśmy przegrywać, zaś goście pierwsze 3 mecze na wiosnę pewnie wygrali. Do spotkania przystępowaliśmy osłabieni. Brakowało bramkarza Krajewskiego - kontuzja oraz pauzujących za karki Kowalczyka i Pancerza. Do bramki po rocznej przerwie wrócił 40-letni Homa.
Od początku spotkania przewagę osiągnął lider z Jedlicza. Dużo lepiej operowali piłką, co chwilę przedostawali się pod nasze pole karne. Wynik otworzyli po strzale, który Homa sparował na poprzeczkę, piłka spadła na 5m, a tam Macnar pewnie umieścił ją w siatce. Mimo straty gola nasza gra nadal się nie poprawiła. Goście jeszcze dwukrotnie mieli okazję na podwyższenie wyniku, ale nasi obrońcy wybijali futbolówkę z linii bramkowej. Dopiero w ostatnich 20 minutach zaczęliśmy być równorzędnym partnerem dla Jedliczan. Dwukrotnie z dystansu strzelał Krajewski, z wolnego szczęścia próbowali Osiniak i Wojtaszek, a dobrą sytuację na 15m zmarnował Sadowski. Końcówka połowy napawała optymizmem i dawała nadzieję na lepsze widowisko po przerwie. Walczyliśmy twardo, często na granicy faul.
Po przerwie mecz się wyrównał, a jego końcówka przebiegała już pod nasze dyktando. Oba zespoły stworzyły po 2-3 okazje strzeleckie. Najpierw zaatakowali goście. Ich napastnicy zmarnowali dobre sytuacje na rozstrzygnięcie meczu. Przede wszystkim 100% okazji nie wykorzystał gość z Jedlicza, z 4m przenosząc piłkę wysoko nad poprzeczką. Byłoby po meczu. Tymczasem Szarotka się obudziła i już do końca groźnie atakowała. Świetną sytuację zmarnował Sowa po podaniu Burkieta. Strzelał dwukrotnie, ale golkiper gości zachował się profesjonalnie i obronił jego strzały.
Idealną szansę na wyrównanie miał Wojtaszek, lecz z wolnego z 18 metrów przestrzelił. Po chwili zakotłowało się pod bramką Jedlicza. Strzelał Burkiet, później Sadowski - w słupek(!), na koniec Sowa uderzył minimalnie obok bramki. Sędzia doliczył 2 min i wydawało się, że lider wywiezie komplet punktów z Uherzec. W ostatniej akcji meczu Burkiet przejął piłkę na 20m od bramki i pięknym strzałem w okienko dał nam upragnione wyrównanie. Bramka - stadiony świata. Po chwili sędzia zakończył spotkanie. Goście ze spuszczonymi głowami schodzili z murawy.
Myślę, że przybyli na mecz kibice nie żałowali swojej obecności. Mecz był emocjonujący, twardy, zacięty do końca, ze szczęśliwym naszym finiszem. Po porażce w Pisarowcach minimum punkt był istotny, bo przed nami kolejny ciężki mecz z Korczyną.
Do zobaczenia. Wesołych Świąt i mokrego dyngusa!!!