"Za wrażenia artystyczne punktów nie dają"
Gdyby wsłuchać się w głosy kibiców LKS Haczów, przybyłych na przyjazny dla widzów stadion (z krytą trybuną i plastikowymi krzesełkami), ich faworyci nie mieli w tym meczu mieć szans. A to: „przyjechały Uherce – oni to grają”; „są na szóstym miejscu, nasi tylko na jedenastym”; „ten co w naszej bramce to świeżo po weselu, chyba jeszcze po nim widać ale musi bronić bo nie ma konkurencji”, „nasi są bez kondycji, po pół godzinie wysiądą” itd., itp… Trzy punkty zdawały się leżeć na murawie i prosić o ich zabranie do Uherzec.
Początek meczu zdał się potwierdzać opinie miejscowych: Szarotka rozpoczęła lekko i ładnie dla oka. Posiadanie piłki, wymiana piłek i gra z „klepki” – niestety, oprócz niecelnego uderzenia z dystansu Jakiela; niewiele z tego nie wynikało. W 12’ wzorcowe podanie Pancerza, który od samego początku wykazywał się dużą chęcią do gry, na wolne pole do Bema i ten mając przed sobą tylko bramkarza przerzucił piłkę nad nim i … nad poprzeczką. Po dwóch minutach sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić: rzut wolny w okolicach środka boiska, wysoka wrzutka w pole karne, zgranie piłki głową na 12 metr i napastnik gospodarzy Szul bezpośrednim uderzeniem kieruje futbolówkę pod poprzeczkę bramki Sawczyna - gol. 10 minut później Haczów nie wykorzystuje sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem – Sawczyn broni. W odpowiedzi znakomita asysta Jakiela, tym razem do Różyckiego - a ten pokazuje jak należy wykorzystywać takie okazje: lobuje nad wychodzącym acz spóźnionym bramkarzem gospodarzy i doprowadza w 24’ do wyrównania. Szarotka idzie za ciosem, następuje jej chyba najlepszy fragment gry: strzały Różyckiego i Leszczaka bramkarz paruje na rzut rożny. Najlepszej okazji nie wykorzystuje jednak Mazgaj, który wybiega do wrzuconej na 4-5 metr piłki i mając przed sobą tylko „weselnego bramkarza” w sobie tylko wiadomy sposób, kieruje piłkę obok bramki. I znów „niewykorzystane sytuacje …”. Przychodzi brzemienna w skutkach dla gości 37 minuta: błąd w kryciu Zaniewicza, dogranie piłki na wolne pole i sytuację sam na sam broni za pierwszym razem Sawczyn, wobec dobitki drugiego z haczowian jest już bezradny (gdzie byli inni obrońcy Szarotki ?) a zmierzającą do bramki piłkę wybija ręką Gierula. Niestety, jest to interwencja, która kończy się czerwoną kartką dla Gieruli i osłabieniem zespołu oraz rzutem karnym, zamienionym przez kapitana gospodarzy Leczka na drugiego gola. Nie mija kilka minut a obrona Szarotki (z wycofanym z pomocy Osiniakiem) popełnia kolejny błąd: wrzucona piłka za plecy Leszczaka i ponownie Szul wybiega na wolne pole posyłając piłkę obok wychodzącego z bramki i próbującego interweniować Sawczyna. I połowę (44’) kończy kapitalne trafienie Kamila Różyckiego, który z 25 metrów niemal zdejmuję pajęczynę w narożniku bramki: 2-3 do przerwy.
Decydujące 45 minut rozpoczynają Uherce dokonując jednej zmiany: w miejsce Marka Mazgaja (którego koledzy zdawali się często i gęsto nie dostrzegać na prawym skrzydle) wchodzi Mateusz Roś a początek w jego wykonaniu jest mało zachęcający: najpierw wywrotka, za chwilę strata łatwej piłki. Zalążki groźniejszych sytuacji tworzą się przy okazji rzutów wolnych i niepewnych interwencji bramkarza Haczowa (m.in. po strzale Osiniaka). Błyskotliwe zagranie piętą Bema do Różyckiego kończy się faulem na tym ostatnim; rzut wolny w wykonaniu Jakiela – bez efektów. W 61’ Sawczyn po raz kolejny broni w sytuacji 1x1, po raz kolejny piłka posłana została na wolne pole ze plecy lewego obrońcy. W odpowiedzi indywidualna akcja, najlepszego w Szarotce - Różyckiego, zakończona nieskutecznym strzałem. Na ponad 20 minut przed końcem spotkania siły na boisku się wyrównują: czerwoną kartkę (druga żółta) otrzymuje pomocnik LKS-u Wierdak. Paradoksalnie, dla gości nic z tego nie wynika, Szarotka gra gorzej niż w osłabieniu. W 82’ kolejne dogranie piłki pomiędzy środkowego a lewego naszego obrońcę i tym razem pomocnik miejscowych Kwolek trafia bezbłędnie do siatki. W ekipie gospodarzy kontuzji doznaje jej kapitan, autor trafienia z jedenastu metrów. Z rzutu wolnego uderza Osiniak, piłka po rykoszecie wychodzi na rzut rożny. W doliczonych, przez dobrze sędziującego M. Guzika, 5-ciu minutach, żółty kartonik wędruje na konto Leszczaka zaś Haczów marnuje jeszcze jedną 100% sytuację sam na sam (tym razem po prawej stronie obrony Szarotki).
Zwycięstwo gospodarzy 4-2 zasłużone i analiza stworzonych sytuacji bramkowych to potwierdza. Lepsze wrażenia piłkarskie nie zastąpią Szarotce 3 punktów: w futbolu liczy się to co trafia do siatki. A to rywale ostatnio są zdecydowanie skuteczniejsi od biało-niebieskich. Powtarzane stare grzechy doprowadziły do kolejnej, czwartej w ostatnich pięciu meczach, porażki. Niewykorzystywane znakomite, wypracowane sytuacje (po koronkowych często, pięknych akcjach) oraz forsowanie gry środkiem (zbyt mało wykorzystywani są skrzydłowi jak np. Mazgaj w tym meczu) - to jedna strona. Z drugiej zaś błędy w defensywie: przy stałych fragmentach gry (dośrodkowania z rzutów wolnych i rożnych) skutkujące utratą wielu bramek oraz błędy w kryciu i asekuracji, zwłaszcza gdy przeciwnik rozciąga grę po skrzydłach. Szarotka gra dobry atak pozycyjny, dużo jest uderzeń z dystansu a rywale prezentują z reguły bardzo surowy i prosty futbol. Prosty acz skuteczny do bólu, co spowodowało, że przed konfrontacją z rozpędzonym Skołyszynem (5 remisów i 3 kolejne zwycięstwa) i nieobliczalną Faliszówka, sytuacja Szarotki w ligowej tabeli mocno się skomplikowała. 8 pozycja – 18 pkt., a grupa drużyn dołączających do tzw. środka tabeli jest coraz liczniejsza (na dole zostały tylko: Grabowianka i Start) i powoli zaczyna zamieniać się w szerokie grono tych, którzy będą bronić się przed spadkiem. Szarotce potrzeba pilnie punktów a nie tylko dobrego wrażenia pozostawianego po swoich występach.
saggitario
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
Informacje o kadrze Szarotka Uherce
46" Mateusz Roś 
Jesteś zajeb.. Lorenowicza nie było na meczu,
1 
2
