Szarotka przegrała wyjazdowe spotkanie z Duklą 2-0, i sytuacja w tabeli robi się naprawdę ciekawa. Drużyn zagrożonych spadkiem jest praktycznie cała liga oprócz trzech pierwszych drużyn (Pisarowiec, Iwonicza i właśnie Dukli) Trener Kwaśnik mają do dyspozycji trzynastu zawodników (dysponując na ławce sobą i młodym Seroczyńskim) na taki stan rzeczy składała się absencja zawodników którzy wyjechali zagranice oraz sprawy osobiste jednego z zawodników.
Do meczu, pierwsza połowa to atak pozycyjny zawodników Przełęczy, dobrze zorganizowana obrona Szarotki nie pozwalała za wiele drużynie gospodarzy. Pierwsze sytuację Dukli stworzone były po stałych fragmentach gry a raczej ich dobitkach z okolic szesnastki, które skutecznie blokowali sami zawodnicy lub radził sobie z nimi Sawczyn. Wiele akcji kreowanych było prawą stroną boiska. Biało – niebiescy rzadko wybierali się na połowie przeciwnika , osamotniony Lorenowicz nie miał łatwego zadania walcząc o pozycje z doświadczonym Śliwińskim. Większość akcji kończyła się na 30 metrze od bramki gości. Pierwszy strzał oddał Pancerz lecz jego próba była niecelna. Szarotka straciła bramkę na 5minut przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, Zawodnik gospodarzy przebiegł z piłką 20 metrów zagrywając prostopadle na skrzydło, gdzie silne płaskie dośrodkowanie znalazło swojego odbiorcę i zamykający akcję Krówka nie dał szans Sawczynowi. Przed przerwą po wymianie klilu podań z pierwszej piłki włączający się do akcji Osiniak zagrał do Rosia, który będąc w polu karnym niepotrzebnie zwolnił akcję przekładając piłkę na lewą nogą.
Druga odsłona to lepsza gra gości. To Dukla większość drugiej połowy była zepchnięta do defensyw. Brakowało ostatniego podania. Pierwsza groźną akcję Szarotka przeprowadziła prawą stroną , znajdujący się w polu karnym Zaniewicz został uprzedzony przez środkowego obrońcę gdzie miał już dobra pozycję do oddania strzału. Próba Różyckiego minęła na milimetry słupek bramki gospodarzy, co niektórzy widzieli już piłkę w siatce. Z dystansu próbował Jakiel, piłka tym razem trafiła w głowe stojącego na lini strzału obrońcę Przełęczy. Po szybszej wymianie piłki w środku pola, w polu karnym znalazł się Osiniak , który trącając piłkę uprzedził interweniującego zawodnika, jednak sędzia ze Słowacji dopatrzył się faulu.. w przeciwną stronę. W końcówce meczu dobrym dośrodkowaniem popisał się Leszczak, z piłką minął się Lorenowicz. W ostatniej jak się później okazało akcji meczu, odsłonięta Szarotka straciła gola po dobrze rozegranej kontrze, zakończonej golem Walczaka.
Reasumując drużyna z Dukli w pierwszej połowie przeważała i miała zdecydowanie więcej okazji bramkowych, druga ze wskazaniem na Szarotkę, której brakowało szczęścia by doprowadzić do remisu. Tytuł związany z Czechosłowackim filmem „Nikt nic nie wie” doskonale określa prace arbitrów zza naszej południowej granicy. Trójka ta wyglądała jak przypadkowi autostopowicze , jadąc w to niedzielna słoneczne popołudnie na wycieczkę do Polski z piłką a raczej z przepisami i ich interpretacją nie mając wiele wspólnego. Równie dobrze można byłoby wylosować przypadkowe trzy osoby z ładnej dukielskiej trybuny – „szczęśliwa trójka ” nie poradzili by sobie gorzej.
Już w sobotę mecz z liderem w Uhercach, godzina 16.30. Prawdziwych sympatyków zapraszamy na to spotkanie, reszta niech zostanie w domu ich nieobecność bardziej pomoże drużynie! FORZA SZAROTKA!
kolo600v